poniedziałek, 26 października 2015

Plan na zimno



Od dłuższego czasu nie robimy prawie nic. Skutkuje to istnym tornadem w domu. Zamiast fajnych kulek sierści śpiących gdzieś tam po kątach mam dwie wielkie kupy futra naładowane energią i gotowe na każdy rodzaj aktywności. Z tego powodu postanowiłam iż, zrobię sama dla siebie małe wyzwanie, które będzie trwać od listopada do marca.
Jak wiadomo zima to taka pora roku gdzie wszyscy potrafią znaleźć jakąkolwiek wymówkę by tylko nic nie robić, mnie też to się oczywiście zdarza mimo mojej wielkiej miłości do tej pory roku. Choć niespecjalnie mi zależy nad tym by inni psiarze się do mnie dołączyli to zachęcam to tworzenia swoich własnych planów ;)

Plan na zimno:


1. Emocje. Tu w grę wchodzi Sara. Jest to pies bardzo emocjonalny i wystarczy jedno krótkie zerknięcie w jej kierunku już pies skacze po sufit. Dotychczas uważałam że na tego psa sposobu nie ma jednak, z pomocą internetu problem wydaje się ciut mniejszy. 
Moim celem jest by przestała w końcu zachowywać się jak szczeniak. Zaczniemy od podstaw czyli, opanowanie psa w życiu codziennym. 

2. Namordniki. Kagańce to coś z czym mamy niewiarygodny problem. Każda podróż komunikacją miejską jest istnym koszmarem. Ciągłe próby ściągnięcia złego ustrojstwa pożerającego psi pysk są irytujące. Nie wymagam by psy znosiły chodzenie w kagańcu, mnie zadowoli samo siedzenie na tyłku przez 10 minut w autobusie.

3. Motywacja. Wałkujemy to od samego początku. Sigma nigdy nie była jakoś specjalnie chętna do współpracy. Jedzenie jako tako jest dla niej fajne ale, jeśli chodzi o zabawki to pobawi się tylko wtedy kiedy księżnej się chce i zdecyduje się czy ma dzisiaj na to ochotę. 

4. Wyeliminowanie strachu przed wiertarkami itp. Żyjemy w mieście gdzie wszystko stoi pod znakiem remontu. Z mieszkań wydobywa się bardzo klimatyczny dźwięk wiertarki a z ulic wielkich maszyn których funkcji nawet nie znam. Moje psy nie tyle co się panicznie boją tych dźwięków i szukają ucieczki ale, gdzieś tam tyłek próbuje się wycofać i rozglądają się wokoło w poszukiwaniu śmierci. 

5. Zaprzęgi! Ostatnio wybrałyśmy się na mały trening bikejoring'u na dwa kundle. Te kilka kilometrów dało mi niezłego kopa w dupę. Widzę że moje psy bardzo dobrze się w tym czują i widzę też moje lenistwo. Pora roku ułatwia nam trenowanie ze względu na sezon psich zaprzęgów który trwa w najlepsze. Kop w dupę to też kop w portfel, sledy dla Sary i dwójnik same się nie kupią :)

6. Sztuczki. Jakoś nie mam chęci do uczenia moich psów różnych sztuczek. Mam nadzieję że zima mi to ułatwi ze względu na szybko nadchodzącą ciemność i częstsze przebywanie w domu. Nie mam pojęcia czego dokładnie oczekuję od suk. Tu znów internet wspomoże.

7. Mięśnie, mięśnie, mięśnie! Jak wiele osób już zauważyło moje psy to dwa wypierdki mamucie. Zero mięśni. Mam zamiar znaleźć ciekawszy sposób na zbudowanie masy mięśniowej niż używanie piłek do gimnastyki. Myślę że będzie to ciekawe wyzwanie ;)

8. Wszystko inne co przyjdzie do głowy! Szczerze mówiąc nigdy nie potrafię trzymać się listy planów ze względu na moje ciągłe zmienianie wszystkiego i dopisywanie coraz to nowych rzeczy. Jestem pewna że i w tym przypadku ten post będzie się ulegał modyfikacji co... tydzień?




Także ten... Po raz kolejny zrobiłam listę planów a czy będę się jej trzymać? Mam nadzieję że, tym razem dam radę ze względu na sprzyjającą pogodę. Praca z tymi dwiema pannami nie należy o najprostszych jednak, staram się o tym nie myśleć i być dobrej myśli. Pewnie wiele razy podwinie nam się noga, będziemy miały przynajmniej okazję do uczenia się na własnych błędach.

No cóż, mimo mojego słomianego zapału jakoś dobrniemy do końca z uśmiechem na mordach. Mam w planach zorganizować zimowy spacer ale, jak chcecie wiedzieć więcej to śledźcie naszego fp!